czwartek, 30 sierpnia 2012

I w Polsce się da



Pomalowałam ostatnio szklany kubek. Pięknie wyszedł. Malowałam go z radością i spontanicznie- chciałam docenić coś, co ujęło mnie za serce. Tu w Polsce, a konkretnie- we Wrocławiu.
Pracuję jako trener biznesu, jeżdżąc w różne miejsca w Polsce. Odwiedziłam mnóstwo hoteli, poznałam przeróżne sposoby obsługi klientów ( czyli mnie). A jednak zdziwiłam się i zachwyciłam się tym, czego doświadczyłam właśnie we Wrocławiu, gdzie dwóch niezwykłych młodych ludzi prowadzi  Centrum Biznesu. Można tam zrobić szkolenie wraz z noclegiem.
To miejsce, gdzie tak zupełnie bez powodu, po prostu, wszyscy się uśmiechają tak, jakby czekali właśnie na mnie… Niby nic wielkiego, a jednak nie wszędzie się tak uśmiechają. To miejsce, gdzie pytają: „na którą godzinę życzy sobie pani śniadanie do pokoju?”. I jeśli powiem, że na 6.45, to punkt 6.45 puk puk i kolejna młoda, uśmiechnięta osoba przynosi tacę ze śniadaniem. Niby nic wielkiego, a jednak nie wszędzie tak jest. Biorąc pod uwagę fakt, że to nie jest hotel i recepcja nie jest czynna przez całą dobę, ale od 7 do 22.
To miejsce, gdzie jeśli powiem, że jutro chciałabym śniadanie na…4.50 ( bo robię szkolenie od 6 rano- tak, zdarza się i o takiej porze), to wiem, że nie ma problemu. Ale ponieważ o tej porze nie potrafię nic zjeść, więc proszę o zapakowane kanapki. I dodaję, że w takim razie można te kanapki zrobić wieczorem, żeby nie trzeba było specjalnie tak wcześnie rano przychodzić. A wtedy słyszę:       „Jednak przyniesiemy pani kanapki rano, o 4.50, ponieważ pani jutro już wyjeżdża, a my chcielibyśmy panią pożegnać
Każdy poczułby się wyjątkowo. Ja też:)
A rano 4.50- puk puk i z pięknie zapakowaną torbą z kanapkami, soczkiem, jogurtem i ciasteczkiem stoi Pan Szymon w garniturze ( jeden z właścicieli) i z uśmiechem ( choć oczy miał zaspane) wręcza mi torbę i mówi: „ Pani Doroto, zmotywowała mnie pani, żebym wcześniej wstał. I ja sobie teraz faktury powpisuję”. I znów poczułam się wyjątkowo. O 4.50 rano.
W WenderEdu, bo tak nazywa się to magiczne miejsce uśmiecha się o 5 rano Pan Ochroniarz. I z uśmiechem zabiera mi walizkę do samochodu. I życzy mi dobrego dnia. A wieczorem, gdy przyjeżdżam uśmiecha się także Pan, który sprząta przed wejściem. Ale oprócz tego, że się uśmiecha, to wykonuje swoją pracę z takim zaangażowaniem, jakiego nie widuję często. Tak, jakby mycie chodnika przed drzwiami, upstrzonego gołębimi kupami, zamiatanie, czy sprzątanie niedopałków było najwspanialszą pracą. A Pan mówi, że pracę trzeba cenić i że on lubi mieć coś do roboty. Pan wygląda na emeryta, który sobie dorabia.
Zapomniałam dodać, że gdy przyjeżdżam, zawsze ktoś pomaga mi nieść bagaże. Albo któryś z właścicieli ( jest jeszcze Pan Paweł), albo Pan Sebastian z recepcji. Pan Sebastian z artystyczną duszą, który robi piękne zdjęcia i pięknie maluje na szkle.
Na koniec dodam, że w pokoju jest mega wygodne łóżko, w szafie koc, jakby było chłodno ( i jakoś klienci nie kradną!), na stole czajnik, a w koszyku do wyboru kilka rodzajów herbat, kaw. Automaty z kawą, wodą są także na korytarzu. Bez dodatkowych opłat! A w łazience- oprócz wszystkiego co trzeba, nawet miska, gdybym chciała sobie coś wyprać. I taboret (zazwyczaj w hotelach kładę rzeczy na podłodze, bo nie ma na czym).
Wszystko jest przemyślane tak, że można czuć się dobrze, wygodnie i wyjątkowo.
Ale to ludzie tworzą to miejsce. Uprzejmość, uśmiech, empatia, chęć pomocy i docenienie mnie o 4.50 rano to jest to, co mnie ujęło i co spowodowało, że namalowałam kubek dla Pana Szymona.
I w Polsce też się da być uprzejmym i uśmiechniętym. Tym bardziej cudowne jest to, że propagują to ludzie młodzi.
A Pan Sebastian, pracujący w recepcji to artystyczna dusza, bo jak przynosi tacę ze  śniadaniem, to wszystko jest pięknie ułożone, a ciasteczka na talerzyku układa w formie uśmiechniętej buźki: dwie kuleczki to oczy, ciasteczko w kształcie serduszka to usta, a dwa trójkątne ciasteczka to uszy. I z radością w oczach mówi: „ Nie spodziewałem się, że pani to zauważy. Dziękuję”
A w co Ty wkładasz swoje serce? Czy zauważasz to, w co inni wkładają serce?

Kubek dla Pana Szymona
Buźka z ciasteczek :)