Uwielbiam takie przydymione szkło- od razu mnie inspiruje i z głowy wychodzą mi znów orientalne wzory.
Nie wiem skąd się biorą- nigdy nie byłam w krajach Bliskiego czy Dalekiego Wschodu ( no, za wyjątkiem Uzbekistanu kiedyś dawno temu, kiedy nawet nie śniło mi się, ze będę malować na szkle. Ale tam wzory były inne. Piękne, tajemnicze, ale inne).
A oto, co powstało.
Na pomalowanie czekają jeszcze dwie mniejsze szklaneczki, które były w zestawie. Przyjaciele są super!
A jak skończyłam szklankę, to "machnęłam" jeszcze pudrową butelkę
Nie przepadam za czarnym konturem, ale ten okazał się świetnej jakości i cudnie wychodził z tubki:) |
Na jasnym tle miedziany kontur |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz